Tag Archives: Aleppo

24.III.2011 – Aleppo-Damaszek, DAM-WAW.

Ostatni dzień w Aleppo traktuję ulgowo. Primo, jak już wspomniałem wczoraj, mam nieco dosyć zwiedzania, gdzieś bym pobiegł, wspiął się na coś, komuś dał w mordę, w ostateczności pojeździł na rowerze. Secundo, lot do Warszawy mam o porze całkowicie barbarzyńskiej, czwartej nad ranem. Do tego muszę jeszcze przejechać pociągiem przez pół Syrii, żeby dotrzeć do Damaszku. Wstaję więc późno, z ostentacyjnym lekceważeniem mijam stołówkę w Baronie i udaję się zjeść lokalny specjał kurczakowy. Potem włóczę się nieco po okolicy i chwilę przed 1200 wymeldowuję się hotelu.

Continue reading

23.III.2011 – Aleppo

Grube ściany Barona skutecznie tłumią odgłosy aleppańskiej ulicy, szczęśliwie nie nawiedza mnie też duch Lawrence’a z Arabii – śpię więc jak mumia przez ponad 10h. Śniadanie w hotelu jednoznacznie wskazuje, że to miejsce wymaga pewnych zmian. Rozmarzam się wspominając dekadenckie uczty, przygotowane przez Beduinów z Palmyry, czy wąsatego właściciela hotelu obok Krak de Chevaliers.

Continue reading

22.III.2011 – Tartus-Aleppo

O szarym świcie budzi mnie muezzin. Trafiłem na wyjątkowo uzdolnionego – jego długie, spokojne zaśpiewy, w połączeniu z półmrokiem, jaki spowija miasto, wywołują mocne poczucie nostalgii. Słucham go jeszcze przez chwilę, obserwując katedrę i wymarłe ulice. Potem wracam do łóżka na kilka godzin. Wezwanie do modlitwy to także całkiem skuteczna kołysanka.

Continue reading