Tag Archives: misc

2020.

Rok się skończył, czas na małe podsumowanie…

Przede wszystkim – biorąc poprawkę na całe pandemiczne zamieszanie i nieco w związku z tym przesuwając skalę szeroko pojętego zadowolenia z życia, oczekiwań i tak dalej – najlepszy rok ever. Ale po kolei.

Continue reading

Trzeci miesiąc w LA, nowa galeria.

Niedawno zacząłem 3 miesiąc w Laosie i zasadniczo całkiem mi tu dobrze. O swoich lokalnych doświadczeniach od czasu do czasu piszę tutaj.

Zmieniłem też sposób prezentacji galerii na mozaikę. Myślę, że jest to bardziej estetyczne i praktyczniejsze od klasycznych thumbnaili.

Poza tym miałem impuls i zrobiłem galerię z nadmorskich eskapad w Tajlandii w 2018 roku. Nie ma tego dużo, bo nie chciało mi się wtedy robić zdjęć (niewiele się zmieniło TBH).

Aha, i YK działa już na SSLu. Przez ostatnie lata byliśmy małym dinozaurem, jeśli chodzi o security, ale czas uwstecznienia mamy za sobą.

Tłumaczenia i Laos.

Dodałem nową sekcję do YK – media. Będą tam filmy (właściwie część już jest, ale muszę jeszcze popracować nad formatowaniem, bo się rozjeżdża – tak to jest, jak się używa gotowego rozwiązania, zamiast samemu usiąść i zakodować), dźwięki i tłumaczenia (tekstów buddyjskich). Tabela z tłumaczeniami już jest, część tekstów już gotowa, inna po redakcji i czeka na lektora. Jako że za jakiś czas planuję formalne studia buddyjskie, takie małe wprawki to dobra rozgrzewka.

Continue reading

10 lat w podróży.

No prawie, ale zasadniczo tak.

We wrześniu 2010 po raz pierwszy pojechałem na dłuższą wyprawę do Azji – od razu na 3 miesięczny trekking w Himalaje Nepalu. I od tamtej pory, niemalże rok w rok (pomijając 2015, gdy wiosną szalałem na skiturach w Tatrach, a jesienią mieszkałem kilka miesięcy w Szwajcarii) jestem przez kilka miesięcy w podróży po Azji.

Continue reading

bób hummus włoszczyzna.

Znowu jakieś patriotyczne wzbudzenie w moim mieście. Naród z hardymi twarzami i powstańczymi opaskami niesie flagi (i flaszki) na Degola by coś tam celebrować krzykliwie.

Osobiście mam inny pomysł: zlikwidować Polskę. Anulować flagę, godło sprzedać Macedonii, wszystko zaorać i zacząć od nowa. Najlepiej beze mnie.

pięć smaków 2019.

Festiwal Pięć Smaków 2019.

Do wyjazdu nieco mniej niż cztery tygodnie. Znalazłem urocze condo w zielonej, nisko zabudowanej dzielnicy Phra Khanong, dwa kroki od kanału Khlong Tan, z dala od wieżowców, za to dwa kroki od mojego ulubionego bazaru Phra Khanong i tylko 1-2 km od moich zwyczajowych miejscówek w Thong Lo i Ekkamai. Wieczorami uprawiam wizualną masturbację przy google street view i wirtualnie poznaję nową dzielnicę.

Continue reading

so long and thanks for all the fish.

Od 1 czerwca zamykam YK dla szerokiej publiczności.

Mam ochotę zacząć pisać bardziej osobisty dziennik, a to, co zgromadziłem tu do tej pory będzie się z nowym contentem przeplatać. Zamiast więc zaczynać coś od nowa, będę kontynuował tutaj, ale dla bardzo wąskiego grona.

kanały.

Przy okazji różnych youtube’owych eksploracji trafiłem na coś uroczego i ciekawego:

Jak już mi się znudzą Indochiny, to pomyślę o czymś takim. Tylko nie w UK.

z kącika kinomana.

Szklana pogoda.

Pogoda bardzo sprzyja oglądaniu filmów – co prawda nie jest to takie polsko-jesienne kiszenie się w mieszkaniu, bo można tutaj pootwierać drzwi, okna (czasem tylko trzeba potem wylać z domu kilka wiader wody) i słuchać deszczu, a w przerwach od deszczu, które co prawda zdarzają się coraz rzadziej, posłuchać morza, ptaków, a wieczorem także cykad i co najmniej dwóch rodzajów gekona – poświęciłem więc trochę czasu, żeby poszukać dobrych źródeł informacji na temat kina azjatyckiego.

Continue reading

pouczająca opowieść z życia guru Rinpoche.

Wkrótce minie rok od moich praktyk w klasztorze w Kathmandu… Nie ukrywam, że często wracam do tego okresu, bo w sumie było to fascynujące doświadczenie. Szczególnie, jeśli pominąć zimno, kurz, smog i ogólną trzecioświatową rozpierduchę KTM.

I tak, czytałem ostatnio fragmenty “Introduction to Tibetan Buddhism” Johna Powersa, gdzie rzuciła mi się w oczy poniższa opowieść.

Continue reading

festiwal pięć smaków.

Ziemny pies (c) http://piecsmakow.pl

Jak co roku w listopadzie, w Warszawie odbywa się festiwal kina azjatyckiego – Pięć Smaków. Chodzę od lat, o ile akurat nie jestem w rozjazdach. Jako że wg. kalendarza lunarnego mamy właśnie rok ziemnego psa, maskotką festiwalu jest pies właśnie. Wcześniej mieliśmy świnię, smoka, małpę etc. W tym roku postanowiłem oddać się kinematograficznej orgii i kupiłem karnet na cały festiwal. Zapewne post-factum na dzwięk słowa “kino” będę dostawał mdłości.

Continue reading

hades.

Pierwszy miesiąc w hadesie niemal za mną. Zimno, pochmurnie, mokro, a do tego polactwo wszędzie. Jeszcze niecałe pięć tygodni i znów, bez większego żalu, zostawię rz-plitą buracką, tym razem na cały kwartał.

Wrócę akurat na wiosnę, czyli najgorsza część roku mnie ominie.

Continue reading

back to the East Indies.

Hallelujah! Wychodzi na to, że mój pobyt w faszystowskiej rzplitej burackiej będzie krótkotrwały, tymczasowy i niezobowiązująco przelotny (bless Buddha). Już za 3 tygodnie wracam do Indochin, by tam kontynuować ciężki żywot cyfrowego nomady. W międzyczasie muszę jeszcze wpaść do Szwajcarii… Doprawdy, tak trudno dzisiaj zapuścić korzenie.

Continue reading